Postanowiłam, że pojadę motorówką. Dostałam do niego kluczyk, a w ogóle nie używam tej maszyny. Płynąc nią, zauważyłam piękno Polski. Już prawie była granica. Ale... zatrzymałam się. Byłam na wodzie. Patrzyłam na Lenne'go i na Penny, tą piękną parę. Śpiewali i śpiewali. Jakże to było miłosne. Ale dalej ruszyłam. Gdy dojechałam do mostku, zobaczyłam Bolisie na łódce. Chcą Je importować? Nagle wysiadła pewna pani, zabrała Je na ląd i powiedziała do Nich:
- Jesteście już bezpieczne. Jesteście dla nas ważne.
Uważam, iż my się nimi nie opiekujemy. Teraz widzę same Pokopetsy, Woobisie. Ale przez ostatnie tygodnie, zero Bolisiów. One mają mieć dom!
Przeszłam przez miasto, a ot co widzę: większość Pand Je nosi na łapkach. Bujają, kochają. Chodzą z Nimi na spacerki. Jedna Panda do mnie podeszła i powiedziała:
- Und wo ist Ihr Bolis?
Pytał, gdzie mój Boliś. Tam Je kochają, równo z innymi. A w Polsce: nie. Ja bym wszystkie tam zwierzęta odesłała, tylko, żeby były szczęśliwe.
Jestem już dawno w chatce u cioci, piję herbatę z bambusa. Rozmawiamy o tym ważnym dniu. I o ważnych Bolisiach.

Related Article:
3 komentarze:
Poruszyłaś bardzo ważny temat. Pandy zapomniały o Bolisiach. Znudziły im się? Wszędzie widać tylko Pokopetsy i Woobisie, a nie powinno tak być!
W pierwszym zdaniu powinno być "Dziś jest rocznica Konstytucji 3 maja" :)
Aga ma rację. To naprawdę dziwne lecz tak jest. No ja muszę się przyznać, że tez tak mam. Pokopetsy to nowość więc wszyscy myślą, że są trendy. A to nie prawda. No, a woobysie oraz bolisie miały swój okres zachwytów. Ale to się kiedyś skończy.
Prześlij komentarz