Dzisiejszego dnia postanowiłam odwiedzić Lily. Idąc do jej mieszkania, widziałam grupę dzieciaków, które bawiły się w piaskownicy. Co to był za widok! Przypomniały mi się moje dziecięce czasy. Łezka zakręciła mi się w oku, więc szybko odwróciłam wzrok i podążyłam wydeptaną ścieżką. Wreszcie zobaczyłam brzoskwiniowy dom, obrośnięty bluszczem. Zawsze, gdy tu przychodziłam uważałam i dotąd uważam, że to najpiękniejszy dom, jaki widziałam. Zapukałam grzecznie do drzwi. Po chwili usłyszałam zaproszenie i szybciutko weszłam.
Lily siedziała na kanapie i coś rysowała. Wybrałam chyba niewłaściwy moment- pomyślałam.
- Usiądź.- powiedziała Lily zerkając na mnie i czując moje zakłopotanie, dodała.- Nie przeszkadzasz mi. Rysuję swoje nowe projekty. Zobacz sama i powiedz jak Ci się podobają.
- Och, na pewno będą świetne.- odrzekłam biorąc w łapkę kilka zarysowanych kartek.
Przeglądałam je przez chwilę, a Lily patrzyła na mnie nerwowo.
- I co?- nie wytrzymała i spytała.
- Są.... Przepiękne! Przypominają młodość, kiedy każdy siedział w piaskownicy i bawił się w najlepsze.- odparłam i przypomniałam sobie grupkę Pand, które bawiły się, kiedy szłam do Lily.
- Tak. Wczoraj przeglądałam zdjęcia, gdy byłam mała. Śmiałam się do rozpuku!- zawołała Lily.
- Ja już już pójdę, muszę coś załatwić.- powiedziałam
- Do zobaczenia! Odwiedzaj mnie częściej.
Wyszłam z domu Lily i jeszcze raz rzuciłam okiem na ten stary budynek. Przechodząc obok dzieciaków, przysiadłam się do nich i zaczęłam się bawić. Tak, to dziwne, ale kreacje Lily przekonały mnie, że nigdy nie jest za późno na zabawę ;)
Reporter Sara220
Related Article:
0 komentarze:
Prześlij komentarz