Dziś już trzeci dzień poszukiwań kurczaczków na Panfu.
Jak zwykle zachęcam Was do samodzielnego tropienia małej zguby.
Dlatego dziś opowiem o wczorajszym poszukiwaniu żółciutkiego maleństwa. Biegałem po całym Panfu wypatrywałem żółtej kuleczki.
Kurcze pieczone!

Wybaczcie ale już bałem się, że będę musiał się poddać.
Ale przechodząc obok Zamku usłyszałem cichutkie ćwierkanie ptaszka.
Wytropiłem go na dziedzińcu zamkowym.
Ten kurczaczek był bardzo odważny, bo beztrosko kroczył po balustradzie.
Miałem problem go zdjąć, ale od czego mamy ciasteczka owsiane.
Już po chwili kurczaczek był bezpieczny w moich dłoniach.
Ćwierkał z radości i machał skrzydełkami. Teraz mogłem wracać do Zajączka Benny Bunny
Jak widzicie, miałem też miłe towarzystwo. Pozdrawiam!
Jutro Wielka Sobota i tradycyjne święcenie pokarmów w Kościele.
W moim koszyczku nie zabraknie małych kurczaczków.
Oczywiście nie będą to kurczaczki z Panfu :)
Do jutra moi drodzy. Pisał dla Was Reporter Kapi1000
Related Article:
2 komentarze:
Z tego kurczaka to niezły rosół by był ^^.
Ale jeszcze lepszy, gdyby urósł.
Świetny artykuł tak samo jak babka, którą wczoraj upiekłam ^^.
Rita32
Dzięki Rita :)
Smacznej babki!
Pozdrawiam
Reporter Kapi1000
Prześlij komentarz