Miałam dziś okazję poznać kogoś bardzo niezwykłego - pandę, która miała bzika na punkcie sera - Serenady. Wszystko zaczęło się wtedy, gdy postanowiłam iść się dziś trochę przewietrzyć, przechodziłam właśnie przez port. Piękne słońce już zachodziło, był to niezwykły widok. Oglądałam zachód przez lunetę. Nagle, zza moich pleców zaczęły docierać krzyki : ''Ser! '' Nie wiedziałam o co chodzi, nie przejmowałam się tym. Głos był coraz bliżej mnie i zdawało się, że mówi coś znacznie więcej. Panda podeszła do mnie, podsunęła lunetę do siebie, popatrzyła dziwnie na słońce i powiedziała : ''Miałam rację! '' Podeszła do rybaka siedzącego na ławce przez barem piratów, jak zwykle trzymał wędkę, i z krzykiem powiedziała : ''Daj, to mój ser! Muszę go nabić na wędkę! Ser serenada! '' Na początku nie wiedziałam o co chodzi pandzie, ale po chwili się domyśliłam. Przypomniała mi się pewna reklama telewizyjna, którą kiedyś widziałam, ale zawsze przełączam na inny program, najlepiej przyrodniczy. Reklama ta reklamowała ser - Serenada. Panda widocznie za dużo ją obejrzała i dostała bzika na punkcie owego sera. Czy udało jej się nabić słońce - ser na wędkę? Tego nie wiem, ale na pewno słońca nie zje. W reklamie, jako ser wybrano księżyc, jednak ta panda wybrała sobie słońce. Krzyknęła po raz ostatni :'' Tam jest ser Serenada! '' i wskoczyła do wody płynąc w kierunku słońca, po swój zacny ser. Ta sytuacja prezentuje jak źle działają na nas reklamy, że niektórzy mylą słońce z serem - Serenadą. ;)
Reporter Laurii22
Related Article:
0 komentarze:
Prześlij komentarz