Postanowiłam znaleźć sobie jakąś pracę, ale najpierw chciałam sprawdzić, która do mnie pasuje i najlepiej mi się podoba, a w dodatku sprawia przyjemność tak jak pisanie dla Was. Na początku postanowiłam iść do stadniny koni ujeździć kilka rumaków i oswoić ich z pandami. Powiem, że było to bardzo przyjemna praca, a w dodatku można pojeździć na koniu! Później udałam się do restauracji. Czekało tam sporo klientów, a kelnera brak. Pomyślałam, że będę kucharką i kelnerką w jednym. Uff... Była to bardzo męcząca praca, ale pomogłam kilku pandom. Następnie powędrowałam spacerkiem do szpitala na plaży. Był tam tłok, a mało łapek do pracy, bez zastanowienia założyłam fartuch lekarski i pomagałam pandom. Jedna mała panda złamała sobie nóżkę, pomogłam jej i czułam się spełniona. To bardzo odpowiedzialna i trudna praca, ale bardzo satysfakcjonująca. Na koniec udałam się do salonu piękności. Zatrudniłam się na próbę jako jedna z fryzjerek. Od razu zabrałam się do pracy. Tym razem przyszła rodzina: obydwoje rodzice i ich mała córeczka. Dziewczynka chciała mieć śliczne loczki, a jej mama krótkie, blond włosy. Jej tata stał obok i patrzył jak jego dziecko cieszy się z nowej, upragnionej fryzurki. Potem poszłam do szkoły, ale tam nikogo nie było... Chciałam pouczyć małe pandy. Niestety tak wyszło.
Cieszę się, że mogłam pomóc dzisiaj tylu pandom. Te prace nauczyły mnie odpwiedzialności. Teraz wiem jakie znaczenie ma dla innych moja pomoc. Zachęcam do równie aktywnego współdziałania dla innych.Pisała dla Was: pomocnik_na_panfu.
Related Article:


Marcin 




















2 komentarze:
no, jeszcze tylko jedno wyróżnienie i będziesz miała rubinową gwiazdkę ;)
hehe.
czekam na to pierwsze wyróżnienie. : ]]
Prześlij komentarz