Hej Pandy!

Czy to może Bonez wraca z nowymi siłami, aby odebrać Pokopetsy? Jest pewno wściekły i może na nas się zemścić. Przestraszyłem się nie na żarty.
Latający dziwny obiekt był już prawie nad moją głową. Chciałem się ukryć, ale Panda to nie struś i w piasku się nie zagrzebie.
Nagle z tego dziwnego pojazdu wystrzelił w dół promień światła i po chwili wbrew mojej woli zacząłem unosić się w górę. Po kilku chwilach byłem już w środku tego statku powietrznego.
Już po mnie - pomyślałem ze smutkiem. Jestem taki młody i całe życie mam jeszcze przed sobą.
Zostawcie mnie w spokoju! Jestem Reporterem Panfu :) - zawołałem przez ściśnięte strachem gardło.
Wiemy, wiemy, witamy ciebie - usłyszałem miłe głosy wokół siebie.
Zapraszamy ciebie na mały poczęstunek - ktoś powiedział do mnie.
Kiedy moje oczy przyzwyczaiły się do jasnego światła zobaczyłem wokół siebie gromadkę zielonych Pand z czułkami na głowach. Byli całkiem sympatyczni i już po chwili zajadałem się z nimi ciasteczkami z zieloną czekoladą xD i popijałem zieloną herbatę z bambusa.
Nawet nie zgadniecie, co było później. Wypytywali mnie o nasze Panfu i o Reporterów. Oni też czytają nasze artykuły i są pod dużym wrażeniem. Znają nas bardzo dobrze i mają swoich ulubieńców.
Przybysze chcą u siebie w swojej Zielonej Galaktyce założyć podobna stronę. Szukają pomysłów i chętnych do współpracy redaktorów.
Coś mi zaświtało w głowie. A może Reporterzy, co tak od nas odchodzą to tylko tak dla zmyłki podają, jako przyczynę obowiązki szkolne i brak czasu. Może przenoszą się do Zielonej Galaktyki, aby tam pisać artykuły?
Niestety nie zdążyłem o to zapytać, bo Komandor statku Zielonych Pand dał rozkaz do powrotu.
Musimy wracać do siebie kończy się nam nasze ekopaliwo z kokosów – zawołał.
Do następnego spotkania Reporterze Kapi1000 – powiedział Komendant a jego załoga uściskała mnie na pożegnanie.
Tak samo jak się znalazłem we wnętrzu pojazdu już po chwili przenosiłem się w świetlnej windzie na plaże.
Widzieliście to - zawołałem do pand na plaży.
Co, co mieliśmy widzieć? - odpowiedzieli zdziwieni Penny i Lenny.
No właśnie, co? Ja też nic nie widziałam – zawołała Panda k_l_a_u_d_i_a, która właśnie się pojawiła na plaży.
No cóż zakochani. Oni tylko siebie widzą – pomyślałem.
Na szczęście w moim aparacie, który został na plaży zachowało się tylko jedno zdjęcie.
Jedno, ale jakie cudowne. Będzie przypominać moje spotkanie Obcych (wcale nie takich obcych;)
Zresztą zobaczcie sami.
Pisał dla Was
Reporter Kapi1000
Related Article:
3 komentarze:
Tak, jeszcze teraz jak się zajrzy na Karaibską Plażę, można zobaczyć taką smugę na niebie...
Kapi, musiałam Ci zmienić czcionkę, ponieważ Twój tekst wpłynął na szablon blogu, który się "rozjechał".
Wiem, że czasami, jak się wkleja z Word-a to są to takie skutki.
Może zrobiłeś coś innego niż dotychczas, że tak się stało? To może być drobny szczegół, ale przyda nam się ta wiedza :)
Pozdrówka :)
Hej
Tekst miałem przygotowany w Wordzie, a jak go wkleiłem do Bloggera to miałem komunikat o błędach htlm.
Później jeszcze już w Bloggerze dopisałem może z 2 zdania i tak to wyszło.
Pozdrawiam.
Idę zobaczyć Pokopesty w chatce :)
Reporter
Kapi1000
brawo!
Prześlij komentarz