Dziś, przechadzając się przez San FranPanfu, podeszłam do fontanny. Z głowy pryskała woda. Mój rzetelny uśmiech spowodował przeniesienie wzroku na mnie. Odeszłam od fontanny, uśmiechając się nieskazitelnymi białymi zębami. Popatrzyłam na słońce. Czapeczka z daszkiem nie wiele zdziałała. Myślałam, iż zakryje mi czoło i oczy. Nagle spojrzałam na Salon Piękności- górne piętro. Zobaczyłam Pandę machającą do mnie. Spojrzałam jeszcze raz, a ona tam stała. Taka sama jak ja. Dostanę się tam? Kiedy zbudują tam schodki, żebym zobaczyła Pandę, która do mnie machała.
Pewnie będzie taka sama jak ja- będę mogła przy herbacie z bambusa porozmawiać o mych problemach. Ona będzie wiedziała co robić. Spojrzałam się na dół. Cofnęłam się dwa kroki, a już tam nie jej nie było.
Intrygujące, intrygujące. Dlaczegoż ja zobaczyłam? Czyż nie cudownie pomyśleć, że będę mogła o wszystkim jej powiedzieć..
Pewnie będzie taka sama jak ja- będę mogła przy herbacie z bambusa porozmawiać o mych problemach. Ona będzie wiedziała co robić. Spojrzałam się na dół. Cofnęłam się dwa kroki, a już tam nie jej nie było.
Intrygujące, intrygujące. Dlaczegoż ja zobaczyłam? Czyż nie cudownie pomyśleć, że będę mogła o wszystkim jej powiedzieć..

Related Article:
2 komentarze:
Świetny efekt Gracjo :)
Genialne. Na prawdę.
I zrobione z wielkąą graacją ;p
;]
Prześlij komentarz