Dzisiaj jestem zamyślona!
Oj, a o Panfu zapomniałam.
Po prostu marzę o dalekich podróżach.
Artykułu nie mogłam wymyślić a sama tylko marzę.
Czasem miło jest pomarzyć, i warto bo czasami marzenia się spełniają.
Np. Marzyłam o wielu rzeczach m.in. by
zostać reporterką :P.
Ale to już nie jest o Panfu, a to jest blog o Panfu...
Gdy nie mam o czym pisać zdarzają się różne dziwne rzeczy, np. Tamaki dała mi świetną radę ale to już całkiem inna historia.
Jak zwykle wstałam o 08:00, trochę jak zwykle zachrypiałam.
Poczułam się chora, lecz po ubraniu się czułam się całkiem nieźle.
Poszłam coś zjeść do
"Ches Bruno."
Zjad łam pyszne kanapki z bambusem i wypiłam bambusową herbatę.
- Mniam! - oblizałam się ze smakiem - Dziękuję, było naprawdę pyszne!
Dałam kelnerowi 60 motet ( 20 w napiwku :D ) a kelner ukłonił się i poszedł na zawołanie innej, wytwornej i pięknej Pandy.
Przypomniałam sobie o SPA, poleciałam i uczesałam śmieszną, typową, fryzurkę.
A jak wcześniej pisałam spełniło się moje marzenie, spotkałam tą samą Pandę co w restauracji!
Była bardzo wytworna!
Rozmawiałyśmy długo...
Jak pomogła spełnić mi marzenie a zarazem dała mi pomysł do pisania artykułu? ( ARTYKUŁ SAMA WYMYŚLIŁAM, ŻEBY KTOŚ NIE POMYŚLAŁ ŻE ONA POWIEDZIAŁA CO NAPISAĆ. )
Jakie spełniła marzenie?
Kim była?
Jak wyglądała nasza rozmowa?
Na te i wiele więcej pytań znajdziecie odpowiedź w części II.
Buziaczki :* Panfuniaq
Related Article:
1 komentarze:
Jestem bardzo ciekawa, co znajdzie się w drugiej części :)
PS: Odwiedzicie mnie w salonie piękności na pandini ?
Prześlij komentarz